Niby nie jest żadną standardową pięknością, ale cholera - jej uśmiech to jeden z najpiękniejszych jakie widziałem kiedykolwiek. Potrzebuję takiej osoby obok siebie, która umilałaby mi dzień tak cudnym usmiechem.
A cóż to znaczy "standardowa piękność"? To ten schemat ustanowiony przez billboardy, reklamy, magazyny, pokazy mody wpajany do głów ludzi na przestrzeni lat? Ten, w który kobieta idealna musi mieć wymiary 90-60-90, ciało bez ani jednej "skazy", lśniące, zero tłuszczu i poruszać się z gracją? Ach, jak gardzę przemysłami, które z roku na rok coraz mocniej próbują za wszelką cenę przekonać, wróć, wpoić, ludziom do głowy, że wiedzą jak wygląda "piękno" i tylko rzeczy wskazane przez nich w ogóle mogą się podobać.
Dekadencja.