Bardzo mnie wczoraj pozytywnie zaskoczyła na pokazie przedpremierowym filmu Nędznicy.
Oprócz tego, że jej kreacja aktorska była autentyczna, to wokalnie naprawdę według mnie
wypadła super. Po fragmentach na yt spodziewałam się słabiutkiego i piszczącego głosiku,
a jednak jej "Zamek pośród chmur" naprawdę zrobił na mnie wrażenie. I dodatkowy plus za
charakteryzację (chociaż to już nie od niej bezpośrednio zależało), bo bardzo mi się podobał
stopień podobieństwa małej Cosett do tej już starszej granej przez Amandę.
Amanda S. piszczała. Była tragiczna.
Za to małą dobrali perfekcyjnie, nie mogę sobie wyobrazić Cosette bardziej książkowej.
Rzeczywiście, była rewelacyjna. Mam nadzieje, że dalej będzie grać, bo taki talent nie może się zmarnować.
Mi tak samo, do tego stopnia, że byłam święcie przekonana, że to Dakota, Zwłaszcza na jednym z plakatów wyglądają bardzo podobnie.