Uważam że każdy katolik w Polsce powinien ten film obejrzeć! Nie chodzi o obrzydzenie czy "otwarcie oczu" chodzi o "OCZYSZCZENIE". Kościół NIE MOŻE mieć wśród swoich księży pedofilów. Nie ma tu żadnych wymówek. Kościół nie może ukrywać pedofilów! Tu także nie ma wymówek. Każdy pedofil powinien być ujawniony, osadzony w więzieniu a następnie poddany leczeniu w szpitalu psychiatrycznym!
Czy po obejrzeniu filmu przestałem być katolikiem. NIE. Kościół musi poradzić sobie skutecznie i surowo z pedofilami w swoich szeregach.
Zobaczyłem ten film dopiero teraz, gdy wyświetlano go w kinach, pomyślałem, że szkoda talentu Toma McCarthy'ego na filmy społecznie zaangażowane. I nie pomyliłem się. Tom McCarthy wziął się za «nie swój temat». Polecanie filmu nietrafionego katolikom jest błędem. Kino zaangażowane ma swoje mistrzostwo w Alana Parkera „Missisipi w ogniu” i ten warto polecać.
W filmie pedofile zostali ujawnieni, bo Jim Sullivan potwierdził listę utworzoną przez Matta Carrolla na podstawie katalogów archidiecezji Bostońskiej. Jim Sullivan potwierdził zapewne dlatego, że tak rozumiał swój obowiązek wobec Bostonu. Tom McCarthy wątek Carrolla podjął, wątek Sullivana nie. To oczywisty błąd filmu, szkoda to polecać.
Tom McCarthy pewno wróci do formy, będzie robił dobre filmy a „Spotlight” pójdzie w zapomnienie.
Arcybiskup oskarżający księży o pedofilię nadal będzie katolicki, arcybiskup przenoszący księdza-sępa-pedofila do innej parafii nadal jest katolikiem a nie powinien być arcybiskupem. Ale kościół ma problem z duszpasterstwem w złych dzielnicach, a kto nie ma problemów z „duszpasterstwem” w złych dzielnicach?