Hejka. Ogólnie praktycznie wszystkie "sztuczki magiczne" miały jakieś wyjaśnienia, jak przekupienie strażników, by udawali opętanie. Ale co z tymi rytuałami? W jednej z pierwszych scen wyraźnie widać, że kobieta sama ( tak jakby była opętana) próbuje się zabić sztyletem. Ale jak to możliwe? Przecież nie było tam udziału żadnej magii ( w którą Sherlok nie wieży, więc jeśli by była, to poruszono by to), a nie sadzę żeby za nie wiadomo jaką sumę próbowała się zamordować, zwłaszcza, że skoro jej rodzice wynajęli Holmesa, to jakaś strasznie biedna nie była.