Związki międzyludzkie zawiłe jak w 1000 odcinkowej telenoweli, dialogi tak samo żywcem wzięte z latynoskich teleprodukcji a jakimś cudem składają się na świetny film.
Ciekawe jest także to że nie mamy tutaj wyraźnego pozytywnego bohatera (ani tak do końca negatywnego). Każdy ma coś na sumieniu i każdego można o coś obwinić. Każdy ma także usprawiedliwienie dla swoich działań co utrudnia nam wybór komu "kibicować".