Czy metafora kanibalizmu wnosi coś do filmu? Bo rozumiem to jako metaforę, w żadnym wypadku dosłowność. Jeśli zabrać główny motyw w król zostaje nagi; okazuje się, że e historyjka jest wtórna , a Luca nie opowiada nic nowego. Dwoje wyrzutków na skraju świata lepszego świata. To ja wolę obejrzeć kolejny raz " Nocnego kowboja" , tam przynajmniej jest jakaś prawda o ludziach i świecie.
Motyw kanibalizmu mógł być znacznie lepiej rozwinięty, brakuje w tym filmie czegoś co mogłoby zapaść w pamięci (kwestie moralne lub psychologiczne choćby)