Mężczyzna imieniem Ove to prawdopodobnie wg. mnie najlepsza książka jaką czytałem. Oczywiście oglądałem z żoną adaptację już wcześniej wydaną, ale nie trzymała się tak wiernie treści książki jak amerykański odpowiednik. Zrobili dobrą robotę. Było dużo śmiechu i dużo łez. Nie było tylko złości/nienawiści do głównego...
Film przewidywalny, choć to nie oznacza, że zły. Fajnie się ogląda Toma bo to Tom. Jednak nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem po cholerę na każdym kroku wciskać w obsadę osoby z zaburzeniami. Przecież to nie uatrakcyjnia produkcji, nie podnosi poziomu a jedynie wprowadza zażenowanie. Przecież już od jakiegoś czasu...
więcejtzn całe urocze życie Otta ciekawe, ale w to wpleciono zwykłą polityczną propagandę. Te filmy są tak złe dzisiaj że nie da się tego oglądać.
Film jest świetny; jeden z niewielu wiernie odtwarzających książkę; i chociaż nudziłam się podczas czytania, to pod koniec bardzo mnie wzruszyła i w pełni dotarła do mnie po ponownym przeczytaniu. Film wyciska łzy od samego początku, ale znałam też jego zakończenie. Może ta historia nie jest zbyt komplikowana, to...
Zgorzkniały, zatwardziały konserwatysta, który żyje w myśl "kiedyś to było" i nie trawi żadnych zmian, w tym nie toleruje samochodów z automatyczną skrzynią biegów, przechodzi taką przemianę, że pod koniec filmu z własnej nieprzymuszonej woli kupuje samochód... elektryczny!
film jak dla mnie . Pośmiałam się i uroniłam kilka łez. Hanks jak zwykle nie zawodzi, uwielbiał tego faceta. Może marszczyć czoło i wyzywać wszystkich od idiotów a i tak bije od niego ocean ciepła.
Bardzo podobała mi się również rola nowej sąsiadki pełnej południowego temperamentu i pasji.
Zazwyczaj przy takich produkcjach pojawiają się teksty "książka super a ekranizacja wyszła średnio". Tom Hansk i ekipa dali radę, mimo przeniesienia do Ameryki, film ma "ten" klimat i zachęca do zatrzymania się i trzyma w przyjemnych emocjach. Na duży minus daję jednak stosowanie czasem filmowanie "z ręki", takie...
Film oglądałem z żoną która to w trakcie seansu powiedziała że już ten film widziała prędzej. Okazało się ze widziała film oryginalny.
Nie potrafię ocenić czy ten remake jest lepszy od oryginału, ale jako że z doświadczenia wiem iż Amerykanie jak kręcą jakiś film to tylko po to aby ich rodacy byli w stanie docenić...
Mężczyzna imieniem Ove. To jest Film, a nie kolejne kopiowanie, przerabianie, W tej Hahamerycy to już własnych pomysłów nie mają. Proponuję zobaczyć film z 2015 bo gra Rolf Lassgård.